res:
Syndrom wyuczonej bezradności

Syndrom wyuczonej bezradności

1 komentarz

Amerykański psycholog Seligman w 1965r. sformułował teorię wyuczonej bezradności. Przez wiele lat pracował on nad wyjaśnieniem genezy powstawania bierności i rezygnacji.

„Od 5 lat mieszkam z mężczyznÄ…, który mnie poniża i robi ze mnÄ… prawie wszystko, na co ma ochotÄ™. GotujÄ™, sprzÄ…tam i na dodatek zwyczajnie pracujÄ™ od 8 do 17-tej. Kocham tego drania chyba bardziej niż siebie. Wiem doskonale, że powinnam go zostawić, ale nie mam siÅ‚y. Nie potrafiÄ™ wziąć siÄ™ w garść i po prostu odejść. NajÅ›mieszniejsze jest to, że dom jest mój, ale kiedy myÅ›lÄ™ o rozstaniu – wiem, że to ja wyjdÄ™ zostawiajÄ…c mu wszystko. WstydzÄ™ siÄ™ tego w jaki sposób mnie traktuje i poniża. Nie ma żadnych hamulców. Potrafi mi naubliżać przy ludziach. Niedawno odkryÅ‚, że może mnie bezkarnie bić. Bo ja nic z tym nie robiÄ™. CierpiÄ™ tylko wtedy kiedy widzÄ™ jego Å›liniÄ…cy siÄ™ wzrok zawieszony na tyÅ‚ku jakiejÅ› wywÅ‚oki w za krótkiej spódnicy. Mnie odkÄ…d pamiÄ™tam powtarza, że jestem za gruba (53 kg przy 164 cm wzrostu!). Nie mamy dzieci. Na szczęście. Nie przeżyÅ‚abym tego, żeby widziaÅ‚y jak tatuÅ› szarpie mamÄ…, albo nazywa jÄ… brudnÄ… szmatÄ…. DoprowadziÅ‚ mnie do takiego stanu, że już nie walczÄ™. I czujÄ™ siÄ™ jak szmata. Jednego tylko nie rozumiem: Dlaczego ja go tak cholernie KOCHAM?”

„Ostatnie 7 lat byÅ‚am z kimÅ›, kto maltretowaÅ‚ mnie psychicznie i fizycznie. W czasie tych 7 lat rozstawaÅ‚am siÄ™ i wracaÅ‚am do niego. Teraz wiem, że nie potrafiÄ™ i nie chcÄ™ bez niego żyć, mimo tego, że mnie katowaÅ‚. PotrafiÅ‚ skopać mnie leżącÄ…, kopnąć butem w twarz, okÅ‚adać pięściami po caÅ‚ym ciele, bić po twarzy i po gÅ‚owie, dusić rÄ™kami. Wiele razy byÅ‚am pokaleczona, bo siÄ™ z nim szarpaÅ‚am. Jednak ciosy psychiczne, jakie mi zadawaÅ‚ byÅ‚y o wiele gorsze niż te fizyczne… nie potrafiÄ™ tego nawet opisać…
Zawsze po takich akcjach nienawidziłam go z całego serca i krzyczałam żeby wynosił się z mojego życia. Kiedy jednak rany się goiły, zaczynałam za nim tęsknić. Wtedy on przychodził, przepraszał, ja wybaczałam i wszystko zaczynało się od nowa.
Podczas najdÅ‚uższej, ponad półrocznej przerwy, udaÅ‚o mi siÄ™ poznać kogoÅ› innego. Wtedy on nagle znowu zaczÄ…Å‚ siÄ™ o mnie starać i zabiegać. ZostawiÅ‚am tamtego mężczyznÄ™ i wróciÅ‚am, choć nie wierzyÅ‚am w jego zapewnienia, że siÄ™ zmieniÅ‚, że żadna z tych rzeczy siÄ™ wiÄ™cej nie powtórzy… Nie wierzyÅ‚am, ale wróciÅ‚am do niego wmawiajÄ…c samej sobie, że jeÅ›li jeszcze, choć raz przez niego zapÅ‚aczÄ™ – zakoÅ„czÄ™ to. PÅ‚akaÅ‚am jednak nie raz. I nie koÅ„czyÅ‚am.”

Co powoduje kobietami, że choć partner lżył i bił, przez lata tkwiły w zniewolonym związku, poniżane, szykanowane, bite? Odpowiedzi może być kilka. A może kilkanaście. I żadna może nie być prawdziwa. Chcę przyjrzeć się jednej z koncepcji, abyście i Wy mogły spojrzeć na zjawisko z szerszej perspektywy, jak na coś, co jest większe od nas. Co jednak nie oznacza, że może bez końca rządzić naszym życiem. Nikt ani nic nie może decydować o tym kim jesteśmy ani kim będziemy. Co innego twierdzi Martin Seligman.
Amerykański psycholog Seligman w 1965r. sformułował teorię wyuczonej bezradności. Przez wiele lat pracował on nad wyjaśnieniem genezy powstawania bierności i rezygnacji. W eksperymencie, który przeprowadził wzięły udział psy. Seligman podzielił je na 2 grupy. W pierwszej były psy, które nie brały udziału wcześniej w żadnych eksperymentach. Wpuszczano je do pomieszczenia, w którym były poddawane oddziaływaniu bolesnego wstrząsu elektrycznego. Aby uniknąć wstrząsu psy musiały dostać się do drugiego pomieszczenia, które było oddzielone od pierwszego wysoką barierką. Po otrzymaniu pierwszego wstrząsu, psy biegały chaotycznie, wyjąc i zanieczyszczając pomieszczenie. Po chwili część z nich odkrywała barierkę, przeskakiwała ją i znajdowała schronienie w drugim pomieszczeniu, wolnym od bolesnych razów. Po kilku próbach wszystkie psy uczyły się unikać wstrząsu.

W drugiej grupie badawczej umieszczono psy, które wczeÅ›niej poddawane byÅ‚y wstrzÄ…som w innych doÅ›wiadczeniach. Po pierwszym wstrzÄ…sie, zachowywaÅ‚y siÄ™ identycznie jak psy niedoÅ›wiadczone. BiegaÅ‚y dookoÅ‚a zanieczyszczajÄ…c siÄ™. To, co byÅ‚o najbardziej zaskakujÄ…ce to ich reakcja na kolejne elektro-uderzenia. Po kolejnych wstrzÄ…sach psy przestawaÅ‚y szukać drogi ucieczki z pomieszczenia. PozostawaÅ‚y bierne pomimo zadawanego im bólu. Te, które przypadkowo odkrywaÅ‚y barierkÄ™ i przeskakiwaÅ‚y na drugÄ… stronÄ™ – wracaÅ‚y do pomieszczenia pierwszego, w którym byÅ‚y narażone na dawki prÄ…du.
Zwierzęta, które biernie poddawały się wstrząsom w dłuższym okresie traciły apetyt, chudły, w końcu zapadały na różne choroby, niektóre zdychały. Ulegały mechanizmowi autodestrukcji. Zatruły je hormony stresu, a ich system odpornościowy załamał się. Zanikły odruchy, instynkt samozachowawczy wyłączył się. Kiedy udostępniono im drogę ucieczki, były zbyt zagubione lub zbyt słabe, aby z niej skorzystać. Poddawały się. Seligman nazwał tę specyficzną reakcję wyuczoną bezradnością.

Kolejnym jego eksperymentem byÅ‚a próba nauczenia psów pozytywnej reakcji. Dokonano tego poprzez tzw. pozytywne wzmocnienie polegajÄ…ce na przeciÄ…ganiu zwierzÄ…t siÅ‚Ä… z pomieszczenia „wstrzÄ…sowego” do bezpiecznego. Po wielu próbach Seligman wysnuÅ‚ wniosek, że gdy psy raz weszÅ‚y w charakterystyczny stan biernoÅ›ci, niezwykle trudno jest je z niego wytrÄ…cić. ZwierzÄ™ta potrzebowaÅ‚y wielu doÅ›wiadczeÅ„ pozytywnego wzmocnienia, aby w koÅ„cu przyswoić sobie lekcjÄ™, że można uniknąć razów przeskakujÄ…c do innego pomieszczenia.

Ile razy trzeba było je przeciągać siłą, żeby mogły się zacząć samodzielnie ratować? Około 200.

Wyuczona bezradność – eksperyment z udziaÅ‚em ludzi

W 1971 roku D. Hiroto przeprowadził serię eksperymentów z udziałem ludzi. Celem eksperymentu było zbadanie, czy u ludzi poddanych podobnym sytuacjom, wystąpi wyuczona bezradność (Hiroto, 1974). Ze względów humanitarnych nie poddawano ich działaniu szokom elektrycznym, jednak wyniki badań były zbieżne. Uczestnicy eksperymentu brali udział w grze, w której nie można było przewidzieć wyniku, a gracz przeważnie był przegranym. Po jakimś czasie ludzi ogarniała bierność. Oni też poddawali się.
Leonora Walker, badajÄ…c przez wiele lat zachowanie kobiet – ofiar przemocy w rodzinie, wykazaÅ‚a, że w ich przypadku zjawisko wyuczonej bezradnoÅ›ci wystÄ™puje z takÄ… samÄ… intensywnoÅ›ciÄ…, a schemat jej powstawania jest identyczny. Po pojawieniu siÄ™ aktów przemocy, kobiety podejmujÄ… różne dziaÅ‚ania majÄ…ce wpÅ‚ynąć na partnera, stosujÄ… techniki znane od tysiÄ…cleci: od proÅ›by do groźby. Gdy jednak przekonujÄ… siÄ™ o nieskutecznoÅ›ci swoich zabiegów, rodzi siÄ™ w nich poczucie bezsilnoÅ›ci.
Bo cokolwiek by nie zrobiÅ‚y, zachowanie partnera zawsze byÅ‚o jednÄ… wielkÄ… niewiadomÄ…. W rozmowie kobiety wspominajÄ…: „Nic nie byÅ‚o w stanie go zadowolić, zawsze wykazywaÅ‚ mi, że wszystko przeze mnie, przez mój bÅ‚Ä…d, mojÄ… ignorancjÄ™, czy gÅ‚upotÄ™”. W ten sposób kobiety dochodziÅ‚y do wniosku, że nie ma znaczenia, jak bardzo bÄ™dÄ… siÄ™ starać, skoro i tak nie skutkuje to pozytywnym rezultatem. Tym samym, nie ma sensu robić cokolwiek. PoddawaÅ‚y siÄ™. TrwaÅ‚y, biernie przyjmujÄ…c razy, tak jak psy.
Nie wszystkie kobiety zachowują się w podobny sposób. Są takie które potrafią postawić partnera do pionu. Są i takie, które wychodzą trzasnąwszy drzwiami. Dlaczego zdecydowana większość z nas znosi upokorzenia?

Jak pokazują badania, powstawaniu stanu zgody na krzywdę i wykorzystanie w dorosłym życiu sprzyjają trzy czynniki:

– pesymizm lub optymizm matki
– nadmierny krytycyzm dorosÅ‚ych
– kryzysy życiowe okresu dzieciÅ„stwa

Pesymizm lub optymizm matki. Istnieje bardzo wyraźny wpÅ‚yw sposobu, w jaki matka odbiera rzeczywistość na odporność psychicznÄ… dziecka. Co ciekawe jednak, nie stwierdzono podobnej zbieżnoÅ›ci miÄ™dzy dziećmi i ojcami. Prawdopodobnie dlatego, że dzieci pozostajÄ… w silnych zwiÄ…zkach emocjonalnych z osobami, które poÅ›wiÄ™cajÄ… im najwiÄ™cej czasu, a wiÄ™c zazwyczaj z matkami. Dzieci obserwujÄ… to, jak matki reagujÄ… w różnych sytuacjach, w tym w sytuacjach trudnych, czy beznadziejnych. UczÄ… siÄ™ od nich walki lub ulegÅ‚oÅ›ci. I jak pokazujÄ… statystyki – częściej uczÄ… siÄ™ bezradnoÅ›ci.

Nadmierny krytycyzm dorosłych. Dziecko, które jest bezustannie krytykowane buduje swój odbiór świata na przekonaniu, że wszystko, co robi i tak jest złe. Takie dziecko to gwarantowany kandydat (a raczej kandydatka) na ofiarę syndromu bezradności.

Kryzysy życiowe. Są to wydarzenia, w wyniku których sytuacja dziecka ulega nagle znacznemu pogorszeniu, na przykład kryzys ekonomiczny, wojna, emigracja, lub bardziej pospolite, takie jak rażące pogorszenie się sytuacji ekonomicznej w rodzinie czy rozwód bądź śmierć rodzica. Wiele zależy od tego, czy trudna sytuacja zostanie zażegnana. Jeżeli pomimo wysiłków nie zakończy się ona pomyślnie i jej konsekwencje będą ciągnęły się przez wiele lat, dziecko najprawdopodobniej nauczy się, że takim zdarzeniom nie można przeciwdziałać. W przyszłości może to stać się przyczyną bierności i depresji w obliczu kryzysu życiowego.

Córki takich matek są od dziecka programowane na uległość. W związku nie walczą o siebie, pasywnie oczekują aż coś się wydarzy. Najlepiej jakiś cud. W międzyczasie godzą się na złe życie. Wbrew pozorom kobiet tych jest więcej niż nam się wydaje. Co więcej, one zdają sobie sprawę ze strat, jakie ponoszą, ale nic nie mogą z tym zrobić. Ich oprogramowanie na to nie pozwala. Trzeba znaleźć w sobie siłę na bunt i to bunt wobec siebie samej żeby wyjść z tej matni. A potem zabić w sobie tę miłość, którą obdarzamy najbliższego człowieka, żeby móc uratować siebie. To jest walka w której nie ma zwycięzców.

JeÅ›li i ty jesteÅ› przekonana, że cokolwiek byÅ› nie zrobiÅ‚a i tak nie przyniesie to efektu, wiedz że masz racjÄ™. Nikt poza tobÄ… nie może sprawić, abyÅ› myÅ›laÅ‚a inaczej. JeÅ›li liczysz na to, że ktoÅ› ciÄ™ uratuje, muszÄ™ ciÄ™ rozczarować. Nikt taki siÄ™ nie pojawi, a przynajmniej nie po to aby ciÄ™ ratować. Może szuka kolejnego „dawcy”.

Dopóki jesteś w tej niewidzialnej klatce, jesteś niewidoczna. Najpierw sama musisz siebie uratować, uciec z klatki, w którą zamieniło się twoje życie. Pamiętaj, że to nie gra komputerowa. Masz tylko jedno życie i to ty decydujesz co z nim zrobisz. Możesz się poddać i przegrać swoje życie a możesz zacząć walczyć o siebie. Nigdy nie jest za późno. Nawet nie wiesz ile masz w sobie siły i mądrości. I nie dowiesz się tego, póki nie odważysz się sięgnąć po wolność. Prawdą jest, że my kobiety nie jesteśmy stworzone by walczyć. Mamy pielęgnować miłość, czuwać nad jakością ogniska domowego, koić smutki bliskich. Ale też czasy mamy inne. Ludzie są inni. Oczekiwania są inne. Skoro pracujemy jak mężczyźni, możemy też myśleć jak oni i walczyć jak oni. A to wszystko po to, aby być wreszcie kobietą.

Beata Markowska
Solaris-RozwojOsobisty.pl