res:
Przypowieść buddyjska - lekarstwo na śmierć

Przypowieść buddyjska – lekarstwo na śmierć

1 komentarz

Śmierć bliskiej osoby jest jednym z najbardziej stresogennych czynników, lecz równocześnie jest nierozłącznym elementem naszego życia. O wiele łatwiej byłoby znieść zjawisko śmierci, gdybyśmy mogli kontaktować się między metafizycznym światem duszy a  światem materialnym, w którym jesteśmy tak bardzo osadzeni. W poradzeniu sobie ze śmiercią bliskich pomaga świadomość nieuchronnego końca wszystkiego, co materialne. Oto przypowieść buddyjska o tym, jak ukoić serce po stracie bliskiej osoby:

Niedługo po tym, jak Gisa Kotami wzięła ślub, urodziła syna. Miała go tylko jednego i kochała go serdecznie całym swoim sercem. Radość Gisy nie trwała długo, bowiem zaraz kiedy tylko zaczął stawiać pierwsze kroki, nagle zachorował i zmarł. Wydarzenie to sprawiło, że Gisa pogrążyła się w głębokim żalu. Nie potrafiła zaakceptować faktu jego śmierci. Włócząc się po ulicach miasta trzymała martwe dziecię w ręku, pytając każdego napotkanego przechodnia o lekarstwo, które przywróci mu życie. Szczęśliwie dla niej, napotkawszy pewnego starca, została skierowana do samego Buddy, który wedle jego słów, posiadał to wspaniałe lekarstwo.

Budda wiedział, że kobieta jest zbyt pogrążona w smutku, by słuchać i zrozumieć nauki, które zamierzał jej przekazać, dlatego też postanowił odnieść się do innych metod, które miały wyzwolić ją ze smutku. Powiedział jej, że może odzyskać swojego syna, jeśli przyniesie ziarnko gorczycy. Przestrzegł jednak, że ziarnko musi pochodzić z domostwa, w którym jeszcze nigdy nie pojawiła się śmierć.

Pełna nadziei Gisa w pośpiechu zmierzała od drzwi do drzwi. Przy każdych następnych entuzjazm ją opuszczał, bowiem nie trafiła jeszcze nigdzie, gdzie śmierć by nie nadeszła. Nie poddając się jednak szukała dalej. Kobieta w końcu spostrzegła, że nie była na tym świecie jedyną, która kogoś utraciła. Uświadomiwszy to sobie, całe przywiązanie do martwego ciała syna odeszło. Zrozumiała, że ten, kto narodzony, nie może uciec od śmierci.

Wolna od przywiązania Gisa Kotami spaliła ciało syna i powiedziała Buddzie, że choć nie mogła przynieść ziarnka gorczycy, widziała domy, gdzie rodziny wylewały łzy nad tymi, których kochali. Budda odrzekł jej na to: “Sama przekonałaś się, że nie jesteś jedyną, która straciła syna. Śmierć przychodzi do wszystkich istot. Ulotna i nietrwała jest natura wszystkich rzeczy.”