res:

„Niemożliwe” nie istnieje. Jan Mela, chłopak, który pokonuje ograniczenia ciała.

2 komentarze

Wielu z nas narzeka na życie, twierdząc, że ma za ciężko. Co jednak byś myślał, czuł i robił, gdyby życie w pewnym stopniu pozbawiło cię sprawności fizycznej? Wtedy stopnień trudności wzrasta niewyobrażalnie… Są tacy ludzie, którzy mimo tych trudności dzielnie idą przez życie, stając się przykładem dla innych. Jedną z takich osób jest Jasiek Mela, podróżnik, założyciel Fundacji Poza Horyzonty.

Jan Mela urodził się 30 grudnia 1988 roku. Mając 13 lat uległ wypadkowi, który na zawsze odmienił jego życie. Schronił się przed deszczem w niezabezpieczonym budynku stacji transformatorowej – poraził go prąd o napięciu 16 000 V. Po długim leczeniu lekarze podjęli decyzję o amputowaniu lewego podudzia i prawego przedramienia. Ze wsparciem rodziny i wielu pomocnych ludzi odzyskał wiarę w siebie i sens życia. Obecnie Jasiek chodzi za pomocą protezy nogi. Ten fakt nie przeszkodził mu w zdobyciu dwóch biegunów wraz Markiem Kamińskim (w 2004 roku). Później nadszedł czas na kolejne wyprawy: w 2008 wszedł na Kilimandżaro, w 2009 – na Elbrus, najwyższy szczyt Kaukazu, a w 2010 – na El Capitan w Stanach Zjednoczonych. Jan Mela udowadnia, że 'niemożliwe’ nie istnieje: „Nasza siła jest wewnątrz nas. A „niemożliwe” to tylko paraliżujące nas słowo, o którym warto jak najszybciej zapomnieć”.

Dziś Jasiek jest wspaniałym człowiekiem, niosącym pomoc i nadzieję innym, którzy jak on niegdyś znaleźli się na granicy życia i śmierci.  Jego fundacja zbiera pieniądze na protezy, które dają szanse na normalne życie. Jednak proteza to nie wszystko. „(…) proteza nie nadaje życiu celu, to tylko narzędzie. Są ludzie, których protezy stoją przy łóżku, z którego oni nie chcą wstawać, bo nie widzą sensu”. Fundacja organizuje także różne wyprawy, które są swego rodzaju wyzwaniem, dla osób, które znalazły się w trudnej sytuacji. Dlaczego podróże? Gdyż są one najlepszym poligonem doświadczalnym dla ograniczeń, które mamy w umyśle. Jak mówi Jan Mela:

„Kocham podróże. One są jak szkoła życia. Podróżując, uczymy się pokory wobec świata. Stojąc przed gigantyczną ścianą lodowca i wiedząc, że w każdej chwili bryła lodu może się oderwać i mnie zmiażdżyć, czuję, że życie to tylko mały płomyczek, który bardzo łatwo zdmuchnąć. Wtedy doceniam to, że życie to cud. A w tym życiu najważniejsi są ludzie. Gdy spotykam takich, którzy mówią, że coś jest niemożliwe, że czegoś się nie da, staram się udowodnić, że jest inaczej, że ograniczenia ciała są do pokonania, bo to nie nogi, a głowa wędruje do celu. Nasza siła jest wewnątrz nas. A „niemożliwe” to tylko paraliżujące nas słowo, o którym warto jak najszybciej zapomnieć. Każda wyprawa to podróż wgłąb siebie i przesuwanie granicy własnej wytrzymałości. W górach prawdziwie poznajemy drugiego człowieka. Za to kocham góry.”

Jan Mela jest laureatem wielu nagród m.in. Kolosa w kategorii 'wyczyn roku’, Człowieka bez barier czasopisma Integracja, Fenomenu Przekroju tygodnika Przekrój, Nagroda 5, 10 i dalej im. Marcina Kołodyńskiego, statuetki „Kryształków Zwierciadła”.

Strona internetowa Fundacji Poza Horyzonty >>> pozahoryzonty.org

Poniżej krótki wywiad z Jaśkiem z okazji promocji książki „Poza horyzonty„.