Cała prawda o rtęci w rybach
Rtęć to groźna neurotoksyna, która uszkadza nerki i płuca, a pochodzi głównie z odpadów powstałych w wyniku spalania paliw kopalnych (np. węgla). Zdaniem niektórych badaczy sam tuńczyk pacyficzny odpowiada za 40% przypadków kontaktu człowieka z rtęcią, a spożywanie ryb w ogóle – za ponad 75% tego typu sytuacji. Najwięcej rtęci gromadzi się w większych i dłużej żyjących gatunkach ryb, jak rekin, makrela, tuńczyk, miecznik, halibut, szczupak, łosoś hodowlany. W mniejszym stopniu są nią skażone drobne i dziko żyjące ryby np. sardynki, łupacz, śledź, flądra oraz łosoś pacyficzny i z Alaski.
W obawie przed zagrożeniami związanymi z wpływem rtęci na płód, Agencja Ochrony Środowiska Stanów zaleca nawet, by kobiety w ciąży zrezygnowały z wymienionych wyżej ryb najbardziej skażonych rtęcią. Z kolei kanadyjska agencja rządowa Health Canada zaleca, aby nie spożywać tych ryb częściej niż raz w tygodniu, a w przypadku kobiet w wieku rozrodczym lub dzieci częściej niż raz w miesiącu.
Toksykolog Carl Winter zajmujący się bezpieczeństwem żywienia (Foodsafe Program) na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis twierdzi, że najbardziej toksyczna jest rtęć pod postacią metylortęci, która znajduje się właśnie w rybach, gdyż jest ona najłatwiej wchłaniana przez organizm. Jednak nie wszyscy naukowcy zgadzają się z tą opinią. Badanie przeprowadzone z udziałem ciężarnych, które spożywały ryby 7 razy w miesiącu nie wykazało, aby w ich włosach czy próbkach krwi znalazły się jakiekolwiek ślady metylortęci. Odkryto natomiast u nich duże stężenia fenylortęci – tym wyższe, im więcej miały wypełnień amalgamatowych. Również inne badania prowadzą do podobnych wniosków: osoby z plombami amalgamatowymi mają 5 razy wyższą zawartość rtęci w krwi i moczu i nawet 12 razy wyższy poziom rtęci w tkankach. Oznacza to, że metylortęć z ryb jest dużo mniej toksyczna niż fenylortęć, która może być nawet 20 razy bardziej niebezpieczna.
Nawet jeśli jest to prawda, najlepiej wybierać te gatunki ryb, które akumulują małe ilości rtęci.
Artykuł pochodzi z: Cała prawda o rtęci, „O czym lekarze ci nie powiedzą”, 6 (20), 2016, s. 60.