Åšmierć w Amazonii – cena jakÄ… pÅ‚acimy za dobra materialne.
JeÅ›li nie przeczytacie, nigdy nie uwierzycie, ilu ludzi jest wciąż mordowanych w Brazylii, Ekwadorze, Peru, byÅ›cie mogli sobie kupić pralki, parkiety, befsztyki, benzynÄ™ i zarÄ™czynowe pierÅ›cionki. Artur DomosÅ‚awski w książce „Åšmierć w Amazonii” przedstawia historie zwykÅ‚ych ludzi zmagajÄ…cych siÄ™ ze Å›wiatowymi koncernami o prawo do zdrowia, czyste Å›rodowisko naturalne, a nawet… prawo do życia. Oto wywiad z autorem i darmowy fragment książki.
Tekst pochodzi ze strony – Tokfm.pl, „Nie uwierzycie, ilu ludzi jest mordowanych, byÅ›cie mogli kupić swoje pralki„
Agnieszka Lichnerowicz: TwojÄ… książkÄ™ czyta siÄ™ jak thriller. „JeÅ›li jej nie przeczytacie, nigdy nie uwierzycie, ilu ludzi jest wciąż mordowanych w Brazylii, Ekwadorze, Peru , byÅ›cie mogli sobie kupić pralki, parkiety, befsztyki, benzynÄ™ i zarÄ™czynowe pierÅ›cionki. A jak zaczniecie czytać, to siÄ™ nie oderwiecie”. To jest fragment recenzji z okÅ‚adki, autorstwa Jacka Å»akowskiego. Po co jest tak książka? MyÅ›lisz, że jeszcze kogoÅ› poruszysz?
Artur Domosławski: Chciałem opowiedzieć historie konkretnych ludzi. W książce cytuję opinię dziennikarza związanego z ruchem ekologicznym. On powiada, że ruchy ekologiczne za Zachodzie (jak najbardziej szlachetne), które alarmują w sprawie Amazonii, jednak koncentrują się często tylko na ochronie środowiska. Rzadko słyszymy o ludziach, którzy za to środowisko giną. A w tamtym regionie ludzie odstrzeliwani są od dziesiątków lat. Od dziesiątków lat nic się nie zmieniło. Mordowani są mieszkańcy amazońskich wiosek, którzy stoją na drodze nielegalnego wyrębu lasów. Protestują przeciwko hutom produkującym stal przy użyciu nielegalnie wyciętego drewna, przeciwko wielkim hodowcom. Zwykle to zabójstwo poprzedza długi okres pogróżek, zastraszania, szantażowania. Wielu ludzi ze strachu ucieka.
„Åšmierć w Amazonii” to trzy reportaże – z Brazylii, Peru i Ekwadoru. Brazylia – to opowieść, jak znika dżungla. Peru – jak szkodliwe dla ludzi i Å›rodowiska jest wydobywanie tam zÅ‚ota. Ekwador – jak amerykaÅ„skie koncerny wydobywajÄ… ropÄ™. Która byÅ‚a dla ciebie najbardziej wstrzÄ…sajÄ…ca?
– PracÄ™ nad książkÄ… zaczÄ…Å‚em od Brazylii. ZainteresowaÅ‚em siÄ™ opisywanÄ… w lokalnych mediach sprawÄ… zabójstwa pary ekologów. Podczas Å›ledztwa i procesu nie udaÅ‚o siÄ™ skazać zleceniodawcy, skazano jedynie cyngli. SÄ™dzia w uzasadnieniu wyroku miaÅ‚ czelność powiedzieć, że ofiary same przyczyniÅ‚y siÄ™ do tego, że zostaÅ‚y zamordowane. To pokazuje bardzo dobrze, jakiego rodzaju prawa i obyczaje obowiÄ…zujÄ… w tej części Brazylii.
A to tylko jeden z wielu podobnych przypadków. Gdy w 2005 roku byłem w Brazylii, wstrząsnęła mną historia amerykańskiej zakonnicy Dorothy Stank. Zamordowali ją ludzie z tzw. mafii węglowej, którzy nielegalnie spalali drzewa na węgiel drzewny i sprzedawali go. Dorothy była katolicką misjonarką, mieszkała w Brazylii od 30 lat. Opiekowała się i pomagała chłopom bez ziemi. Dobijała się razem z nimi o reformę rolną, walczyła o ochronę Amazonii.
DARMOWY FRAGMENT KSIÄ„Å»KI „Åšmierć w Amazonii”
(po przekierowaniu na opis, kliknij w ikonkÄ™ z napisem „Zajrzyj do Å›rodka”)
Aktywiści i mieszkańcy rdzennych ziem Amazonii tracą domy, są zabijani, bo różnym bogatym ludziom i koncernom zależy, aby zawłaszczyć ich ziemie. Piszesz, że to cicha wojna domowa. Jak dużo jest w tym przesady?
– W ogóle nie ma w tym przesady. To nie jest wojna w sensie tradycyjnym – pola bitwy. Takich wojen prawie już nie ma. To jest jak wojna partyzancka, tylko że partyzantkÄ™ uprawiajÄ… bogaci ludzie. Oni w sposób pozasÄ…dowy, nielegalny dokonujÄ… egzekucji na ludziach, którzy wchodzÄ… w drogÄ™ ich interesom.
Brazylia, jakby nie było, to kraj jak najbardziej demokratyczny.
– SzokujÄ…cym byÅ‚ dla mnie moment, w którym zdaÅ‚em sobie sprawÄ™, że nie opisujÄ™ dyktatur. PrzyzwyczailiÅ›my siÄ™, że opisujemy Chile pod rzÄ…dami Pinocheta czy dyktaturÄ™ Mubaraka w Egipcie. Tutaj mamy do czynienia z krajem demokratycznym. Jednak mimo demokracji pozostaÅ‚a tam mentalność z czasów kolonialnych, kiedy to przyjeżdżali Hiszpanie czy Portugalczycy i „odkrywali ziemie”. W brazylijskiej Amazonii praktyki z tamtych czasów sÄ… wciąż żywe. DominujÄ…ca klasa polityczna to wielcy wÅ‚aÅ›ciciele ziemscy, wielcy hodowcy. Lokalne wÅ‚adze, policja, prokuratura i sÄ™dziowie zazwyczaj sÄ… powiÄ…zani wiÄ™zami rodzinnymi, towarzyskimi z tÄ… grupÄ… eksploatujÄ…cÄ… swój kraj. Gdy zastanawiaÅ‚em siÄ™, w jakiej kolejnoÅ›ci zaproponować czytelnikom te trzy historie, zdecydowaÅ‚em, że chcÄ™ zostawić na koniec cieÅ„ nadziei. Ten cieÅ„ nadziei to zwyciÄ™stwo ekwadorskich wieÅ›niaków w procesie przeciwko wielkiej firmie naftowej.
Jak czytaÅ‚am o tym procesie, nie mogÅ‚am uwierzyć…. Triki prawnicze, których używajÄ… głównie amerykaÅ„scy prawnicy, sÄ… niewiarygodne. Ta opowieść jest bardziej oszaÅ‚amiajÄ…ce niż historie z amerykaÅ„skich seriali prawniczych.
– A i tak musiaÅ‚em dokonać selekcji, żeby czytelnik siÄ™ nie zgubiÅ‚ w prawniczym gÄ…szczu. Tych okropnych trików byÅ‚o jeszcze wiÄ™cej. WieÅ›niacy amazoÅ„scy wygrali proces z wielkim koncernem naftowym tylko dziÄ™ki pomocy amerykaÅ„skiego prawnika, który jednoczeÅ›nie zbieraÅ‚ pieniÄ…dze na rozprawy.
Między innymi sprzedając obligacje wysokiego ryzyka funduszom hedgingowym [tym ryzykiem był wynik procesu przeciwko koncernowi].
– Bardzo kontrowersyjny sposób, ale być może jedyny, by przez tyle lat mogli walczyć z koncernem, którego stać na takÄ… walkÄ™, a – by zniszczyć oponenta finansowo – zależy mu na przeciÄ…ganiu procesu.
Proces najpierw toczył się w USA. Koncern Texaco (dziś ChevronTexaco) walczył bardzo mocno, aby przenieść sprawę do Ekwadoru. Tam biznesmeni mogli mieć władze i sędziów w kieszeni. Tymczasem w Ekwadorze akurat zmienił się klimat polityczny i wszystko poszło nie po myśli koncernu. Zasądzono 18 mld dolarów odszkodowania. Ale co dalej? Firma nie ma już aktywów w tym kraju. Cały czas podejmowane są próby wyegzekwowania odszkodowania w innych państwach, trzeba wszczynać kolejne procesy egzekucyjne. Do tego, by ukarano złoczyńców, potrzebna jest wola polityczna, nastawienie wymiaru sprawiedliwości. Czy w tym przypadku się uda? Nie wiadomo. Jeśli tak, może okazać się to przykładem dla innych. Jednak w dzisiejszym zglobalizowanym świecie wielki biznes jest często silniejszy niż władze polityczne w granicach narodowych.
Procesowi towarzyszyła akcja zastraszania i kampania oszczerstw w mediach. Jak przekonałeś do siebie aktywistów, by ci zaufali?
– RzeczywiÅ›cie, niektórzy najpierw patrzyli na mnie jak na dziwaka. Czego ten dziennikarz z Polski tu szuka? PotrzebowaÅ‚em rekomendacji osób, które mogÅ‚y zaÅ›wiadczyć o moich intencjach. Ale to też do nich przemówiÅ‚o, że ktoÅ› z daleka przejÄ…Å‚ siÄ™ ich sprawÄ…. SpÄ™dziÅ‚em z nimi sporo czasu.
Najtrudniej chyba było mi zdobyć zaufanie amerykańskiego prawnika Stevena Donzingera, który stanowił takie intelektualne i logistyczne zaplecze tego procesu i pomagał aktywistom. Jego reputacja i nerwy zostały podczas tego procesu poważnie nadszarpnięte. W Nowym Jorku rusza właśnie przeciwko niemu proces o [rzekome] wymuszenia [od koncernu].
CzytajÄ…c twojÄ… książkÄ™, zaczęłam wynotowywać sobie firmy, które mam bojkotować. Ale w pewnym momencie siÄ™ poddaÅ‚am… Tak dużo ich byÅ‚o. Jak ja – tu siedzÄ…c – jestem za to odpowiedzialna? I co z tym mogÄ™ zrobić?
– Konstrukcja dzisiejszego Å›wiata odsuwa od nas dylemat moralny. Od zbrodni do momentu, gdy kupujemy pralkÄ™, byÅ‚o tak wielu poÅ›redników, że decyzja o zakupie to nie jest dla nas dylemat etyczny. JesteÅ›my odpowiedzialni i nie jesteÅ›my. Zbrodni dokonano niejako w imieniu konsumentów, ale przecież nikt nas nie pytaÅ‚ o zgodÄ™. Nie możemy jednak powiedzieć, że nie bierzemy udziaÅ‚u w podziale Å‚upów. Czy coÅ› możemy z tym zrobić?
Sensowne i szlachetne są ruchy konsumenckie, które budzą świadomość konsumentów w bogatej części świata. Zawsze lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć. Bo jeśli już wiemy, to może przyjdzie taki moment, że będziemy chcieli tę wiedzę przekuć w akcje. Jednak trzeba pamiętać, akcje bojkotu nie zmienią sytuacji ludzi, o których piszę.
Czasami jednak udaje siÄ™ organizacjom, ekologom coÅ› zmienić, zmusić firmy do zmiany polityki czy decyzji… Nie chciaÅ‚bym popadać w naiwne przekonanie, że tego typu szlachetne dziaÅ‚ania mogÄ… w rzeczywistoÅ›ci zmienić reguÅ‚y gry. Te reguÅ‚y mogÄ… zmienić rzÄ…dy, wÅ‚adza polityczna. One majÄ… instrumenty, aparat przemocy, które mogÄ… wykorzystywać w dobrej sprawie i poÅ‚ożyć temu kres. To nie jest do zrobienia w ciÄ…gu roku, ale jest do zrobienia. RzÄ…d Brazylii to nie jest sÅ‚abiutki rzÄ…d, który nie może nic zrobić. A jednak zostawiÅ‚ część ludzi na pożarcie wielkiemu biznesowi.
Wykręty i przekręty. Szefostwo Texaco, jeszcze zanim firma została połknięta przez Chevrona, musiało mieć pełną świadomość, że dokonało spustoszeń w ekwadorskiej Amazonii. Spór sądowy dotyczy nie tego, czy dokonano zniszczeń, lecz czy zatruwając środowisko, koncern łamał prawo, a jeśli tak, to w jakim stopniu. Także czy szefostwo koncernu działało ze złą wolą, choć tu odpowiedź wydaje się jasna. Jakżeż potraktować karmienie miejscowej, niewykształconej ludności śmiertelnym w skutkach kłamstwem, że ropa leczy niektóre schorzenia i ma pozytywny wpływ na zdrowie ludzi?
Texaco ignorowało standardy obowiązujące w tamtym czasie w Stanach Zjednoczonych. Nawet jeśli koncern nie łamał w jakimś okresie bądź jakimś aspekcie lokalnego prawa, szefostwo firmy musiało zdawać sobie sprawę, że cenę za eksploatację ropy zapłacą miejscowi oraz środowisko naturalne.
Pośrednim przyznaniem się zarządu koncernu do dewastacji jest zgoda na przeprowadzenie oczyszczenia zbiorników z odpadami poprodukcyjnymi. Stało się to krótko po wygaśnięciu licencji Texaco na wydobycie ropy w Ekwadorze. Koncern oczyścił zbiorniki, ale wybiórczo, na arbitralnie podyktowanych warunkach. Nie oczyszczono rzek, strumieni i ziemi, ani nie próbowano doprowadzić ich do stanu względnie przypominającego ten sprzed eksploatacji ropy.
Szefowie Texaco zgodzili się oczyścić trzydzieści siedem i pół procent zbiorników, ponieważ taką część konsorcjum, wspólnego z firmą Petroecuador, stanowiło w tamtym czasie Texaco. Decyzja pomija dwie okoliczności: po pierwsze, że przez pierwsze lata wydobywania ropy konsorcjum nie istniało, Texaco działało samodzielnie, a po drugie, że nawet po powstaniu konsorcjum, zgodnie z obowiązującymi regulacjami i normami, odpowiedzialność za dewastację ponosi wykonawca eksploatacji i zarządca instalacji. Texaco.
Koncern ustalił, że oczyści zbiorniki z odpadami do poziomu obecności ropy w ziemi, który przekraczał pięciokrotnie ówczesne normy ekwadorskie i pięćdziesięciokrotnie obowiązujące w Stanach Zjednoczonych. Oczyszczanie kosztowało Texaco, według kontraktu podpisanego z rządem Ekwadoru, czterdzieści milionów dolarów.
W czasie mojej toxic-tour Donald Moncayo pokazaÅ‚ kilka ogromnych zbiorników, wedÅ‚ug Texaco – oczyszczonych. Przynajmniej w kilku miejscach, które odwiedziÅ‚em, wielkie toksyczne stawy byÅ‚y tylko zasypane ziemiÄ…. Poprodukcyjne odpady nadal zatruwajÄ… glebÄ™ i podziemne zasoby wody. StwierdziÅ‚ to zresztÄ… wiele lat wczeÅ›niej audytor Texaco: „Ogólnie, wycieki wÄ™glowodorów i chemikaliów nie zostaÅ‚y oczyszczone. Zamiast tego zasypano je piaskiem”.
W dziewięćdziesiątym ósmym rząd Ekwadoru uznał, że Texaco wypełniło umowę i uwolnił koncern od wszelkich roszczeń w przyszłości.
Pablo od poczÄ…tku podejrzewaÅ‚, że doszÅ‚o do przekupstwa. Jak to bowiem możliwe – zastanawia siÄ™ na gÅ‚os – że rzÄ…d Ekwadoru zadowoliÅ‚ siÄ™, po pierwsze, tylko częściowym oczyszczeniem zbiorników, po drugie, oczyszczeniem wedÅ‚ug norm narzuconych przez Texaco, po trzecie, oczyszczeniem w niektórych przypadkach fikcyjnym? I dlaczego zamknÄ…Å‚ furtkÄ™ do innych roszczeÅ„ i rewizji, gdyby okazaÅ‚o siÄ™, że Texaco nie wywiÄ…zaÅ‚o siÄ™ z tej uÅ‚omnej umowy?
(Blisko dekadę później kilku urzędników administracji rządowej postawiono w stan oskarżenia pod zarzutem korupcji. Po pewnym czasie sprawę umorzono).
Doprawdy, nie trzeba być ekspertem, żeby zobaczyć i poczuć, że część rzekomo oczyszczonych zbiorników wydziela odór, od którego po kilku, kilkunastu minutach boli głowa i człowiek czuje się lekko oszołomiony.
Od poczÄ…tku sporu Chevron podważaÅ‚ głównÄ… tezÄ™ poszkodowanych, że zatrucie Å›rodowiska miaÅ‚o i ma nadal niszczÄ…ce skutki dla zdrowia mieszkaÅ„ców. WedÅ‚ug statystyk koncernu, odsetek zachorowaÅ„ na raka jest tutaj najniższy w kraju. „PrzytÅ‚aczajÄ…ce dowody naukowe zÅ‚ożone w sÄ…dzie w Ekwadorze ukazujÄ…, że twierdzenia o zanieczyszczeniu wody i zwiÄ™kszonej liczbie zachorowaÅ„ na raka sÄ… faÅ‚szywe – i że zarówno amerykaÅ„scy, jak i ekwadorscy prawnicy poszkodowanych wiedzÄ… o tym, że sÄ… faÅ‚szywe” – można przeczytać na piarowej stronie Chevronu „The Amazon Post”. Dane Stowarzyszenia Poszkodowanych ukazujÄ… coÅ› zupeÅ‚nie innego: liczba zachorowaÅ„ dzieci na biaÅ‚aczkÄ™ jest trzykrotnie wyższa niż w innych częściach kraju, wszelkie rodzaje nowotworów u dorosÅ‚ych wystÄ™pujÄ… dwa i pół raza częściej.
Eksperci poszkodowanych dowodzą, że węglowodory i poprodukcyjne toksyny w wodzie pitnej występują w ilościach szkodliwych dla zdrowia. Chevron przedstawia inne badania, które wykazują, że woda w okolicznych studniach i strumieniach jest zdatna do picia.
(Donald komentuje zdroworozsÄ…dkowo: – Niech siÄ™ napijÄ… tej wody – i pokazuje na tÄ™czÄ™ unoszÄ…cÄ… siÄ™ na powierzchni strumienia).
W filmie dokumentalnym Crude Joego Berlingera ekspertka naukowa Chevronu do spraw środowiska naturalnego Sara McMillan tak przedstawia stanowisko firmy:
– Chevron traktuje tego rodzaju podejrzenia o szkodliwoÅ›ci dla zdrowia i środowiska bardzo poważnie. JednÄ… z moich funkcji jest zbadanie oskarżeÅ„ i podejrzeÅ„ dotyczÄ…cych kwestii zdrowia. ZatrudniliÅ›my epidemiologów, niezależnych i naszych, specjalistów od zagrożeÅ„ dla zdrowia, żeby przeanalizowali dane. UstaliliÅ›my, że nie ma absolutnie żadnych dowodów na wzrost Å›miertelnoÅ›ci z powodu nowotworów. To prawda, że tam jest wielu chorych ludzi, to bardzo biedny region. Nie ma jednak dowodów na wzrost zachorowaÅ„ na raka i nie ma dowodów na to, że zachorowania majÄ… zwiÄ…zek z produkcjÄ… ropy.
– JeÅ›li chodzi o to, czy z tych zbiorników z toksycznymi odpadami wypÅ‚ywa woda, która wyrzÄ…dza szkody Å›rodowisku, to przebadaliÅ›my każdy strumieÅ„ w czasie każdej z inspekcji i okazaÅ‚o siÄ™, że dziewięćdziesiÄ…t dziewięć procent próbek speÅ‚nia normy wody pitnej, jakie obowiÄ…zujÄ… w Stanach Zjednoczonych i WTO. Nie wykryliÅ›my w tej wodzie koncentracji ciężkich metali ani wÄ™glowodorów, które byÅ‚yby niebezpieczne dla zdrowia czy Å›rodowiska.
– Wiemy, że wypryski na skórze sÄ… problemem w tym regionie. Uważamy, że powodem tego jest brak kanalizacji i oczyszczania odchodów. W wodzie znajduje siÄ™ ogromna ilość bakterii fekalnych. To nie jest woda zdatna do picia ani kÄ…pieli. W ogromnej części choroby skóry nie majÄ… nic wspólnego z ropÄ…, lecz ze zÅ‚ymi warunkami sanitarnymi.
– W USA zwykliÅ›my mówić: „Ile zanieczyszczeÅ„ jesteÅ›my w stanie oczyÅ›cić?”. Dzisiaj pytamy: „Ile zanieczyszczeÅ„ należaÅ‚oby oczyÅ›cić, żeby byÅ‚o bezpiecznie dla zdrowia ludzi?”. Opinia publiczna musi okreÅ›lić, czy widzi coÅ› w środowisku naturalnym, co zagraża zdrowiu. Ludzie sÄ… na co dzieÅ„ narażeni na dziaÅ‚anie wÄ™glowodorów, asfalt na drogach tuż za naszym oknem jest wykonany z wÄ™glowodorów, w tym ropy; na stacjach benzynowych, gdzie nalewamy paliwo do naszych samochodów… To nie znaczy, że te wÄ™glowodory wywoÅ‚ujÄ… u ludzi choroby.
SÅ‚uchajÄ…c Sary McMillan, sÅ‚uchacz i widz, który nie widziaÅ‚ zatrutych stawów w środku selwy, naftowej tÄ™czy na powierzchni rzek i strumieni, skażonej czarnÄ… maziÄ… ziemi na gÅ‚Ä™bokoÅ›ci dwóch metrów i nie ma eksperckiej wiedzy ani dostÄ™pu do badaÅ„, może mieć wÄ…tpliwoÅ›ci, kto tu ma racjÄ™. Albo zastanawiać siÄ™, czy przypadkiem poszkodowani nie przypisujÄ… koncernowi win za grzechy popeÅ‚nione i niepopeÅ‚nione, czy nie grzeszÄ… ignorancjÄ… oraz „rozszerzajÄ…cÄ…” interpretacjÄ… skutków zanieczyszczenia Å›rodowiska.