Zasady przyciągania mężczyzn
Magda ma za sobÄ… kilka poważnych zwiÄ…zków i kilka mniej poważnych. Każdy z nich rozpoczynaÅ‚a z nastawieniem „to jest to”. Każdy z nich koÅ„czyÅ‚ siÄ™ wielkim rozczarowaniem.
„Dlaczego ciÄ…gle przyciÄ…gam do siebie Å‚obuzów? Każdy z nich wczeÅ›niej czy później okazuje siÄ™ draniem, który mnie poniża, upokarza, wykorzystuje seksualnie. ZdarzyÅ‚ mi siÄ™ jeden wyjÄ…tek i tego sama odrzuciÅ‚am. Teraz wiem, że wtedy nie byÅ‚am na Adama gotowa, ale od tamtego czasu nie mogÄ™ spotkać kogoÅ› takiego jak on. CiÄ…gle wybieram sobie mężczyzn spod znaku macho, którzy używajÄ… sobie mnie tak jak chcÄ…. CzujÄ™ siÄ™ przy nich jak lalka.”
Magda jest kwintesencjÄ… kobiecoÅ›ci i piÄ™kna. Może rzeczywiÅ›cie być ozdobÄ… każdego mężczyzny, ale jest też niesamowicie bÅ‚yskotliwa, inteligentna, zna 4 jÄ™zyki, skoÅ„czyÅ‚a prestiżowÄ… szkoÅ‚Ä™, pracuje w renomowanej firmie na eksponowanym stanowisku i nikt by o niej nawet nie pomyÅ›laÅ‚ jak o lalce. A jednak „mężczyźni używajÄ… jej do swoich celów” a potem porzucajÄ…. Magda czuje siÄ™ jak przechodni puchar, trofeum, które nigdy nie znajdzie swojego domu. Choć wyglÄ…da niezwykle atrakcyjnie i mÅ‚odo ma już 37 lat. Rodzina bezlitoÅ›nie przypomina o zegarze biologicznym. Ona sama coraz wiÄ™cej czasu spÄ™dza przed wystawami sklepów z ubrankami dla dzieci. I cóż tu począć?
Na poczÄ…tku zwiÄ…zku Magda zawsze miaÅ‚a 100% przeÅ›wiadczenie, że jest to partner jej życia. Dopiero po jakimÅ› czasie wychodziÅ‚a caÅ‚a prawda o nim i wszystkich kolejnych mężczyznach jej życia. Dlaczego jednak pewnych symptomów nie widziaÅ‚a wczeÅ›niej? Czy to oni coÅ› udawali przed niÄ…, a kiedy jÄ… już zdobyli to mogli siÄ™ odsÅ‚onić, czy raczej ona nie chciaÅ‚a pewnych spraw zobaczyć? I dlaczego zawsze wybieraÅ‚a tych zÅ‚ych? Przecież zgodnie z rachunkiem prawdopodobieÅ„stwa, przynajmniej co drugi powinien być w porzÄ…dku. A nie byÅ‚. Å»aden. Z jednym maÅ‚ym wyjÄ…tkiem, który w dodatku sama odrzuciÅ‚a. „Czy ja mam jakieÅ› bielmo na oczach? SkazÄ™ genetycznÄ…? Wbudowany sejsmograf na zÅ‚ych facetów?” Magda popadaÅ‚a w czarny nastrój, obrzucaÅ‚a siÄ™ krytykÄ… i wpÄ™dzaÅ‚a w poczucie winy. I taki powtarzajÄ…cy siÄ™ ciÄ…g wydarzeÅ„ mógÅ‚ realizować siÄ™ w jej życiu, do czasu aż przestaÅ‚aby walczyć, pojawiÅ‚yby siÄ™ dzieci i w trosce o ich dobro, albo z braku perspektyw lub siÅ‚ na tworzenie czegoÅ› nowego utknęłaby w zwiÄ…zku, który nie dawaÅ‚by jej ani szczęścia ani speÅ‚nienia. Czarna wizja, ale jakże czÄ™sto stajÄ…ca siÄ™ naszym życiem.
Fakty są następujące: w swoim trzydziestoparoletnim życiu, za każdym razem (a było tych razów całkiem sporo, oraz jeden wyjątek) Magda trafiała na mężczyzn, którzy ograbiali ją z kobiecości, wykorzystywali fizycznie i emocjonalnie, zabierali energię i czas. I to ona sama ich sobie wybierała. Czy możliwym jest, aby Magda miała kosmicznego pecha i to przypadek sprawiał, że na jej drodze stawał inny, ale tak podobny do poprzednich mężczyzna? Raczej mało prawdopodobne. Dlatego warto przyjrzeć się skryptom życiowym Magdy. To one bezbłędnie kierowały ją w objęcia partnerów, który regularnie krzywdzili ją i umniejszali jej wartość.
ZacznÄ™ od poczÄ…tku, od chwili kiedy czujemy ten specyficzny pociÄ…g do drugiej osoby, motylki latajÄ… w brzuchu, zakochujemy siÄ™. Psychologowie porównujÄ… stan zakochania do choroby psychicznej. I sÅ‚usznie, bo kto przy zdrowych zmysÅ‚ach wszedÅ‚by Å›wiadomie w zwiÄ…zek, który go ogranicza, skazuje na ciÄ…gÅ‚e lÄ™ki i samotność?! Teoretycznie nikt. Praktycznie – wiÄ™kszość z nas jest uwikÅ‚ana w relacje, którym daleko do bycia satysfakcjonujÄ…cymi. A jednak wybieramy sobie partnerów, z którymi trudno nam siÄ™ porozumieć. I można by powiedzieć „Trudno, pomyliÅ‚am siÄ™, nastÄ™pnym razem bÄ™dzie lepiej”. Tylko dlaczego nastÄ™pny raz jest kopiÄ… poprzedniego? Jak to siÄ™ dzieje?
Odpowiedź jest dość prosta, choć niezbyt prosta do przyjÄ™cia. Tak, rzeczywiÅ›cie mamy w sobie sejsmograf na facetów okreÅ›lonego kroju. Najczęściej odzwierciedla on wzorzec zwiÄ…zku, który wynieÅ›liÅ›my z dzieciÅ„stwa. Ponieważ nasza podÅ›wiadomość nie ocenia, wiÄ™c to, co zobaczyÅ‚a w najważniejszej komórce spoÅ‚ecznej, czyli w domu rodzinnym staje siÄ™ dla niej obrazem caÅ‚ego Å›wiata. JeÅ›li rodzice siÄ™ nie rozumieli – jak w banku masz, że kiedy opadnie gra hormonów i ty bÄ™dziesz siÄ™ borykać z tym samym problemem.
Rodzice majÄ… w poczÄ…tkowej fazie rozwoju dziecka status bogów. WSZYSTKO, co robiÄ… jest dobre. JeÅ›li siÄ™ kłócÄ… – tak widocznie ma być. JeÅ›li na mnie krzyczÄ… – widać jestem zÅ‚a. JeÅ›li siÄ™ rozwodzÄ… – oj, naprawdÄ™ muszÄ™ być zÅ‚a!
NieÅ›wiadomie programujemy siÄ™ wzorcami przejÄ™tymi od naszych rodziców. I choć Å›wiadomie najczęściej od nich uciekamy, nasza podÅ›wiadomość z takąż samÄ… siÅ‚Ä… bÄ™dzie je realizować w życiu. Tylko, że jak widać w życiu, to nasze nieÅ›wiadome wybory stajÄ… siÄ™ naszym życiem. Z pozoru wyglÄ…da na to, że kierujemy siÄ™ umysÅ‚em, ale przy konflikcie umysÅ‚u i emocji – wygrywajÄ… emocje. Zawsze. Prawie zawsze. W przypadku Magdy jej nieÅ›wiadome wzorce mówiÅ‚y o ojcu, który byÅ‚ caÅ‚e życie ulegÅ‚y matce. MówiÅ‚y też o matce, która byÅ‚a nieszczęśliwa wchodzÄ…c w rolÄ™ gÅ‚owy rodu. Nie chciaÅ‚a tego, ale czuÅ‚a, że jeÅ›li ona nie zatroszczy siÄ™ o dom żelaznÄ… rÄ™kÄ… – tego domu nie bÄ™dzie. SkazaÅ‚a siÄ™ na bycie ofiarÄ… wÅ‚asnego wyboru. ByÅ‚a piÄ™knÄ… kobietÄ…, która zaprzedaÅ‚a swojÄ… kobiecość na oÅ‚tarzu poÅ›wiÄ™cenia. To smutna i nader czÄ™sta prawda.
Magda uciekajÄ…c przed tym wzorcem szukaÅ‚a dla siebie 100% samca, mężczyzny silnego, partnera, który byÅ‚by dla niej oparciem. Jednak nieÅ›wiadoma część Magdy nigdy nie otrzymaÅ‚a takiego wzorca. Owszem znaÅ‚a takich 100% facetów, bo i sÄ…siadka siÄ™ z takim bokserem mÄ™czyÅ‚a i ciotka Danka i wiele jej koleżanek. Wszystkie one miaÅ‚y mężczyzn, dla których kobieta nie jest autorytetem tylko narzÄ™dziem. WiÄ™c skoro Magda nie chce wÅ‚asnego skryptu życiowego, to jej podÅ›wiadomość może jej zaproponować przeciwieÅ„stwo tegoż. A że rozumie go tak, jak rozumie, czyli przez pryzmat agresywnego sÄ…siada, czy wujka Zenka – o tym Magda już nie mogÅ‚a wiedzieć. I takÄ… uwspółczeÅ›nionÄ… wersjÄ™ Zenka Magda za każdym razem wybieraÅ‚a. W 99% udaÅ‚o jej siÄ™ zrealizować podprogowy plan. Kiedy przez jakiÅ› bÅ‚Ä…d systemu weszÅ‚a w relacjÄ™ z mężczyznÄ…, który byÅ‚ czuÅ‚y i ciepÅ‚y – natychmiast od niego uciekÅ‚a. Widmo nieszczęśliwej mamy i ojca pantoflarza bÄ™dzie jÄ… przeÅ›ladować przez caÅ‚e życie, decydujÄ…c o jej nieÅ›wiadomych wyborach. Chyba, że zmierzy siÄ™ z tym schematem, uzna, że rzeczywiÅ›cie to jest część jej systemu i zaakceptuje to w sobie. Na nic zda siÄ™ walka z tym, co jest już czÄ…stkÄ… nas. Najpierw to trzeba uznać, a potem ukochać. Tak jak kochamy wÅ‚asne dzieci. RozrabiajÄ…, a mimo to je kochamy. Na tym polega miÅ‚ość bezwarunkowa. Nie można sobie stawiać warunków. W ten sposób odcinamy siÄ™ od miÅ‚oÅ›ci. Za wszelkÄ… cenÄ™ chcemy być doskonali, wiÄ™c jak pojawia siÄ™ w naszej strukturze taki wyrodny twór – odrzucamy go. BÅ‚Ä…d. Dość powszechny, naturalny, ale jednak bÅ‚Ä…d. Tej niechcianej czÄ…stce nas też należy siÄ™ szacunek.
Ponadto przy bliższym przyjrzeniu siÄ™ może okazać siÄ™, że każdy z tych trudnych zwiÄ…zków czegoÅ› nas nauczyÅ‚. Nasze wzorce rodów niosÄ… nie tylko informacje o tym, dlaczego weszliÅ›my w dany zwiÄ…zek, ale co ważniejsze – po co? Kiedy Magda zrobiÅ‚a resume swoich zwiÄ…zków odkryÅ‚a kluczowe dla niej informacje. Wszystkie wczeÅ›niejsze relacje wniosÅ‚y do jej życia jakieÅ› wartoÅ›ci.
Związek z dużo starszym od niej Adamem obudził ją na jej kobiecość. Dzięki niemu przestała ubierać się w luźne swetry i spodnie. Odkryła w sobie pokłady wdzięku i atrakcyjności. Związek zakończył się fatalnie, ale Magda po dziś dzień nosi swoją kobiecość jak perłę. Szanuje ją, a inni ją podziwiają.
Związek z Robertem, krótki i burzliwy pokazał jej jak ważna jest umiejętność stawiania granic. Dzięki temu, że on je notorycznie naruszał zobaczyła jak ważna jest jej osobista przestrzeń. Zrozumiała też wtedy, że jeśli nie zadba sama o siebie, inni też ją zlekceważą.
Spotkanie Pawła było dla niej jak gwiazdka z nieba. Do czasu, kiedy poszli do łóżka. Tam okazał się być brutalem, nieliczącym się z jej potrzebami. Wykorzystał ją jak dziwkę. Wtedy Magda zrozumiała, że do tej pory sama siebie traktowała niegodnie, bez szacunku, jak dziwkę.
Każdy z tych mężczyzn był dla niej na swój sposób ważny. Dzięki nim stała się świadomą siebie kobietą. Dało jej to siłę by wejść na drogę odkrywania przyczyn, odwagę, by stanąć twarzą w twarz z jej osobistymi demonami, a następnie determinację do wewnętrznej transformacji. Czego i Tobie życzę
ĆWICZENIE:
Wyobraź sobie, że jesteś w sali lekcyjnej, masz dać prelekcję na temat swoich związków. Nauczyciel spogląda spod okularów na ciebie stoją przed tablicą, która okazuje się być sporym ekranem. Na nim przewijają się wspomnienia z różnych etapów twoich relacji z mężczyznami. Zatrzymujesz się przy każdym partnerze i omawiasz to, co wzięłaś dla siebie ze związku, czego się nauczyłaś w każdej relacji.
A może się nie nauczyłaś?
Beata Markowska
Solaris-RozwojOsobisty.pl